Etykiety

12/12 (4) angry birds (1) anioły (11) autko (1) bad piggies (1) baranki (14) biżu (3) borussia dortmund (1) breloczki (13) candy (17) ciuszki (5) czapki (11) decu (7) dla domu (4) elmo (2) filcowanie (1) film (1) frywolitka (9) haft krzyżykowy (2) hipopotam (2) jabłka (2) jajka (6) jeżyki (6) kartki (10) kogut (2) kolczyki (6) konik (4) koty (29) króliki (6) kwiatki (2) lalki (6) lew (1) malowane (1) mecz (1) misie (51) moje skarbki (17) motyl (3) myszki (8) od kuchni (7) opis (6) papierowo (5) pieski (8) podkładki pod kubki (1) poduszka (1) ptaszek (2) schemat (1) serce (5) serweta (5) słoń (1) sowy (2) szydełko (182) szyte (9) śluzaki (1) święta (15) świnka (4) takie tam (33) tort (6) tukan (1) ubrania (1) wielkanoc (20) wierszydło (8) wymianka (5) wyróżnienie (11) wzory (7) zabawa (38) zabawki (126) zakładki (1) żyrafa (2)
Related Posts with Thumbnails

piątek, 30 lipca 2010

misia Elena

Równowaga to słowo klucz do zrozumienia natury Eleny. Kobiety o tym imieniu unikają skrajności. Nie są ani lekkomyślnymi trzpiotkami, ani nie nadają się na domowych tyranów. Są pewne siebie, ale nie przemądrzałe. W swoich decyzjach kierują się tyleż głosem serca, co zdrowym rozsądkiem. Łatwo uznają racje kogoś drugiego i dobrze czują się w grupie. Eleny są jakby stworzone do roli strażniczek domowego ogniska. W miłości są wierne, a decyzji o związaniu się z mężczyzną nigdy nie podejmują pochopnie. Dochowują wierności, a i w innych sprawach trzymają się obranej drogi i nieczęsto zmieniają zdanie. Polegają na tradycyjnych wartościach i dobrze rozumieją powołanie kobiety. Uroda Elen jest zwykle nieco... pomnikowa, mogą one także sprawiać na postronnych obserwatorach wrażenie nieprzystępnych i zasadniczych. Ale takie są tylko na zewnątrz; odprężają w domu i wszędzie tam, gdzie czują się bezpiecznie.

*http://imiennik.info/imie/Elena

środa, 28 lipca 2010

pies ogrodnika


Wróciłam z wakacji :D nie wiem jak ja przeżyłam te 3 tyg bez Was :)... no ale jestem , dziękuje za wszystkie komentarze do poprzednich postów :) i pragnę Wam przedstawić psa:
Piesek początkowo miał być psem ogrodnika , dostał łańcuch i został uwiązany w sadzie, ale...tak sie przejął rolą, że zerwał łańuch i postanowił pilnować sadu z góry, więc ... za pomocą łańcucha zaczął wspinaczkę

dał radę,

rozejrzał sie

troszke przerazil go ogrom sadu, ale zdjął czapkę otarł pot z czoła

i usiadł wygodnie.

Wystawił pyska na słońce i zrobiło mu sie tak błogo, że zasnął.

No i stało się...gdy sie ocknął, spojrzał w dół... a tam jabłko, ło matuchno ...prawie zjedzone, same zobaczcie,

nie czekał na burę, spakował kość na drogę, wcisnął czapkę głęboko na uszy i korzystając z nadchodzącego juz zmroku czmychnął z sadu. Dlugo szedł przed siebie, nogi go strasznie bolały, ale doszedł.... do Warszawy, wsiadł w tramwaj, podjechał do ronda Wiatraczna, potem w autobus linii ? ...zapomniał, pewnie ze zmęczenia ...i stał sie cud...koniec tułaczki... gdzies tam...między blokami ....przygarnęła go dobra kobieta o imieniu Hanna i zaopiekowała sie biedaczyskiem, wycieńczonym, wychudzonym ale z beretką na uszach, możemy miec tylko nadzieję, że u Hani będzie lepszym psem niż u ogrodnika